poniedziałek, 12 maja 2014

Sezon grilowy

rozpoczęty, więc dziś o kiełbasie.

Tej, o której najgłośniej ostatnio.

Podziało się na Eurowizji - nie? A ja Wam powiem, że już po drugim półfinale, kiedy to nasze Słowianki się pięknie zaprezentowały, kładąc się spać powiedziałam Mężowi, że baba z brodą wygra ten konkurs. Nie dlatego, że mnie się akurat jego piosenka spodobała, oj nie. On sam (bo to facet przecież w całości jest) też mi się nie podobał. Ale kiedy tylko usłyszałam, że ten Wurst (ta Kiełbasa) występuje pod hasłem "TOLERANCJA", jasnym dla mnie było, że toto wygra. Hasło wygra, nie ten osobnik przebrany za ...., nie, nie przebrany lecz ubrany w damską kieckę i przesadnie wymalowany. Jakby chciał się przebrać ZA kobitkę, to brodziska by nie było. Tak przynajmniej ja sądzę.

Ale o czym chciałam? Aaaa, o geniuszu PR.
No bo sami popatrzcie. O facecie nikt nie słyszał. Brał sobie udział w jakimś talentshow, w jakimś zespole co to rok czasu się ostał i jakąś podobno nawet płytę nagrał i tyle. I nagle wpadł (on albo ktoś) na genialny pomysł na to, żeby było o nim głośno. Rozgłos (i kasę, a jakże!) przyniósł mu kontrowersyjny image. Bo on facetem jest i tylko w celach artystycznych przedzierzga się w Conchitę. W tym świetle nawet jego orientacja seksualna jest wątpliwa, ale to nieważne.



Najpierw zaistniał sobie w swojej Austrii, a teraz wie i mówi o nim cała Europa. Nieważne jak, ważne, że mówi. Że wchodzi na jego strony, poszukuje informacji, ogląda zdjęcia, mówi, dyskutuje, pisze, tworzy memy - nagle w Europie niemal wszyscy wiedzą kto to jest Conchita Wurst.
Facet ma łeb na karku. Wzbudził sensację i o to mu przecież chodziło.
Czy ktokolwiek z tych, co na niego dziś plują jadem pomyślał, że w ten sposób sam przyczynia się do jego rozgłosu? Czy o którymkolwiek innym uczestniku Eurowizji wiadomo jest tak dużo? Hę?

A czy ktokolwiek pomyślał, czy gdyby jakikolwiek inny artysta nazywał się faktycznie "Kiełbasa", to robiłby karierę na swoim nazwisku, czy raczej szybciutko by przybrał jakiś "stosowny" pseudonim artystyczny?
A ten sobie wybrał specjalnie - Wurst. Kiełbasa.
A co oznacza Conchita? Po hiszpańsku znaczy to ............. muszelka.
Piękne połączenie - nieprawdzaż? Muszelka Kiełbasa. Mniam.
Jakieś skojarzenia ten-teges?

Dlatego mówię o geniuszu. Ten facet normalny jak dla mnie nie jest. Patrzyłam na "coś" co budziło we mnie hmmmm, politowanie. Ale - jak widać - ta ekstrawagancja, ten dziwolągizm sprawdziły się w 100%. Myślę, że gremium, które zadecydowało o wystawieniu Wursty na konkurs, na dodatek z hasłem "tolerancja", dostrzegło ten geniusz dużo wcześniej i wysłali faceta po wygraną.
Bo nie czarujmy się - nie wygrała piosenka, wygrała tolerancja. A raczej "tolerancja".
Bo przecież absolutnie nie można nie być trendy i powiedzieć "nie". Trzeba być tolerancyjnym bo to jest światowe, europejskie. To dlatego zestawiono słowiańskie cycki z germańską brodą, a przecież nasze dziewczyny nie bardzo miały wpływ na to, że operator zbliża i zagląda w dekolty - owszem, duże, ale przecież nie musiał. Musi być - facetem był, to zerkał.
Jestem też przekonana, że gdyby to był konkurs piosenki, to nie wygrałaby ta, która wygrała. Gdyby oceniano nie wizję, a fonię - werdykty byłyby inne. A tak, to niemal cała Europa zachwyciła się  propozycją Austrii, której ani zanucić pewnie nie potrafi.
Bo to nie był konkurs piosenki. To był konkurs na to, kto jest bardziej tolerancyjny. Ot co.
Tak to właśnie jeden sprytny pokręcony facet zmanipulował Europę.


A poza tym, facet ewidentnie wykorzystał nasz rodzimy pomysł. Naszą babę z brodą wszyscy kochają. Ja osobiście go uwielbiam. Mamy przecież naszą genialną i niepowtarzalną .............................

Maaaaarioooooolkęęęęęęęę - ja pitolę, Conchita przy niej to marny plagiat.



Najbardziej podoba mi się podsumowanie Syna. Wcześniej oczywiście pokazałam mu Conchitę Wurst, którego widok go zniesmaczył. Finału nie oglądał, poszedł spać, a zresztą "to nie jest program dla faceeetów mamo". Jego reakcja na informację o wygranej?
"A fuuuuuujjjjjjjjjjjj, zwariowali ???"
Bo to jest reakcja naturalna, do której tak straszliwie boją się przyznać wszyscy bardzo tolerancyjni Europejczycy. Publicznie.





Ps.
Mnie i tak dużo bardziej szokuje inna osoba, która tez próbuje zaistnieć. W świecie mody. Co zazwyczaj jednak kojarzy się z czymś ładnym, estetycznym i wyznaczającym kanony piękna. Lub przynajmniej przyjemnym dla oka. Tymczasem ta modelka, bez względu na to jak bardzo pozytywne uczucia wzbudza we mnie jako człowiek, modelką być nie powinna.
Tolerancja też powinna mieć swoje granice.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty, co o tym sądzisz?