Urosła bardzo, przybyczyła się, rozzuchwaliła.
No i wybiera miejsca w domu, które sobie dowolnie zajmuje.
Swoją postawą i spojrzeniem wyraźnie daje do zrozumienia - zapomnij człowieku, to moje miejsce i już !
No co? Moje !
Poza tym wpycha się obok siedzącego w fotelu, odpycha łapkami robiąc sobie tyle miejsca, aby jej było wygodnie. Chwaliłam, że do łóżka nie włazi - i tak było. Póki mąż z troskliwości swojej nie przykrył mnie pewnej zimnej nocy (kiedy wychodził do pracy, znaczy "zabrał" kaloryfer podkołderny) dodatkowo kocem, który służy za narzutę, a przez kotę jest (był) wykorzystywany jako spalnia przy każdej nadarzającej sie możliwości. Łatwo przewidzieć - wlazła na SWÓJ kocyk leżący na mnie na łóżku.
I już nie mogę powiedzieć, że nie włazi do łóżka ...................... Spodobało się jej, mnie niekoniecznie.
Jej pozycje do spania nadal mnie zadziwiają. Kilka/naście uwieczniłam, najlepsze pokazuję.
I na koniec
Miłego dnia wszystkim.
Do sklepiku dorzuciłam trzy wyroby.
Rzeczywiście jeśli chodzi o pozycje do spania jej inwencja twórcza jest nieograniczona ;) Prawdziwa z niej akrobatka ;)
OdpowiedzUsuńboski jest :D mój pies śpi podobnie i myślę, że to oznacza, że mu dobrze u nas, czyli kotu też dobrze u was ;)
OdpowiedzUsuń