wtorek, 28 stycznia 2014

Bez tytułu

Szczęściara ze mnie.
Mój mąż jest cudowny w łóżku.


Śpi po swojej stronie, nie chrapie i nie ściąga kołdry !!!




Syn awansował do ścisłego składu kameralnego. Cieszy się jak głupi śrubką. Nie powiem, nowe, bardzo miłe uczucie kiedy siedziałam przed TV oglądając przekaz "na żywo" i ze świadomością, że Syn tam jest, że słyszę go i nawet kilka razy kamera na niego najechała.
Awans oznacza wyjazd w czasie ferii, bo skład kameralny jedzie na tydzień w Polskę. Trzeba wyskoczyć z kasiorki.

- Tatoooo, a te zjadzy z autostrady to jak się nazywają? Wiesz, te frywolitkowe .....................
Cudne porównanie, a jakie trafne! Jadę z frywolitkami równo, biżuteria mi spasowała i myślę aby połączyć przyjemne z pożytecznym.
Jak myślicie - sprzeda się coś takiego?




Oczywiście muszę porobić lepsze fotki.


A tak w ogóle to nie ma powodu do śmiechu, bo przeskoczyła mi dziś znowu cyferka z tyłu. W przyszłym roku zmienią się obie, a to już poważna sprawa. Że też ten akurat licznik nie chce nawalić............
Gdzie te wszystkie lata? No, gdzie?








3 komentarze:

  1. najlepszego zatem... albo przynajmniej dobrego, na długo. i piękne te frywolitki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero dziś przeczytałam, ale szczerze życzę wielu, wielu lat w zdrowiu, radości i spokoju.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

A Ty, co o tym sądzisz?