poniedziałek, 18 listopada 2013

Dogadaliśmy się :)

Odchorowałam sobotni koncert Syna.

Wczorajszy dzień spędziłam w łóżku nafaszerowana lekami i otoczona troskliwą opieką moich mężczyzn.
Po obiadku (mamoooo, tato ugotował obiad !) zaległam dalej czytać książkę, obok mnie zaległ Mąż i po chwili do naszego ogromnego łóżka wpakował się obok Męża Syn - też z książką.
Sielanka.

Rozmawiamy z Mężem (który wracając po pracy remontuje przedpokój) o planach na poniedziałek:
- to co? jutro jedziesz po te panele ? (wybrane wspólnie wcześniej)
- pewnie tak. A Syn ma próbę ?
- chyba nie, mówił, że mają wolne po koncercie
I zwracam się do Syna, wiedząc, że leży obok i czyta:
- nie macie ?
- jestem, tu jestem, mamo ! - odpowiada Syn wychylając głowę zza pleców Męża.


Padłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty, co o tym sądzisz?