poniedziałek, 30 września 2013

Informacja turystyczna

Wyszliśmy sobie wczoraj na spacer.
Dodatkowo z koleżanką, która przyjechała ze swoim synem posłuchać jak śpiewa mój syn. Zatem było nas w sumie na tym spacerze troje dorosłych i dwóch chłopców.

Po chwili jakaś starsza pani zwracając się do mnie zapytała gdzie w pobliżu jest czynny jakiś kiosk bo ona chce sobie prasę kupić, ale taką lepszą i musi dziś bo jutro już nie kupi.
Informację o kiosku czynnym - aczkolwiek prawdopodobnie - w niedzielę,  otrzymała, a my poszliśmy dalej.

Po chwili jakiś widocznie zdesperowany kierowca  wysiadł z auta i zwracając się do mnie zapytał, jak on może stąd wyjechać, bo GPS mu zwariował i on w kółko jeździ, a spieszy się na jakiś konkurs. W jaki sposób wjechał on praktycznie na rynek (co jest dość karkołomne) nie pytałam, równie karkołomny sposób  - po konsultacjach wzajemnych co do zakazów i nakazów - na obranie właściwego kierunku zakręcony człowiek otrzymał.

Po kolejnej, dłuższej tym razem chwili, jakiś młody człowiek rozglądający się wokoło zwrócił się do mnie (co już oczywiste) z pytaniem, gdzie znajduje się konkretny pomnik. Informację, że po drugiej stronie budynku przy którym jesteśmy, otrzymał.
A my wszyscy ryknęliśmy głośnym śmiechem. Ciekawe co pomyślał sobie ten młody, pewnie że z niego.

Później był koncert, po koncercie odwiozłam koleżankę z dzieckiem na dworzec.
Kiedy oni już byli w pociągu, a my z Synem czekaliśmy na ich odjazd, na peron weszła jakaś pani i ........ taaak, oczywiście zwróciła się do mnie z pytaniem: czy to jest X (gdzie X to nazwa miasta). Na co zgodnie z prawdą, ponownie rozbawiona, odpowiedziałam ze śmiechem: nie, to jest pociąg. I po chwili dodałam: do Y (gdzie Y to nazwa miasta "przeciwpołożnego" do X). Kobieta najpierw zdębiała, a potem razem z nami zaczęła się śmiać. O tym, że koleżanka rżała w pociągu pewnie już nie musiałam nawet wspominać.





Nie wiem, dlaczego robiłam za informację turystyczną. Sprawdziłam - żadnego znaczka kierującego do mnie pytaczy nie miałam.

Zatem jedynym wnioskiem jest taki, że z mojej twarzy wczoraj biła wręcz yntylygencja, dlatego zwracano się za każdym razem do mnie. Po prostu.







ps. 
czy to prawda,  że dziś jest dzień chłopaka?









4 komentarze:

  1. tak dziś dzień chłopaka :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak rżałam...choć nie wiem z czego bardziej czy z tych zabłąkanych ludzi, szukających u Ciebie odpowiedzi....czy z Pana Romana...czy nerwowo z powodu braku legitymacji w pociągu. No konduktor musiał mieć ubaw na 100 Pozdrawiam...wielkie brawa dla młodego chórzysty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja za każdym razem jak gdzieś wyjeżdżam to staram się być dobrze przygotowana do takiej wycieczki. Nawet wyrabiam sobie ubezpieczenie na wakacje https://kioskpolis.pl/ubezpieczenia-na-wakacje/ gdyż nigdy nie wiem kiedy może się ono przydać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakby Cię kiedyś zapytali, gdzie kupić najtańsze OC, to spieszę z odpowiedzią ;) https://ubezpieczamy-auto.pl/ nie wiadomo kiedy taka wiedza może nam się przydać :D

    OdpowiedzUsuń

A Ty, co o tym sądzisz?