poniedziałek, 16 września 2013

Zemsta

Mąż wrócił z pracy taki jakiś nieswój.
Widoczny był jakiś taki niepokój, nosiło go. Po kilku godzinach za kółkiem i wizycie u rodziców gdzie ktoś na kogoś się obraził i atmosfera napięta, zmęczony, to miał prawo być poirytowany.
To mu przeszkadza, tamto źle. Burczy pod nosem cicho, krytykuje delikatnie to i tamto - no szuka normalnie. Prawie jak ja przy zmianach pogody.

Myję naczynia, a wszyscy wiedzą, że przy myciu naczyń to ja zdecydowanie wykazuję niegospodarność :).
Większość myje zmywarka, ale gary myję pod wodą. Bieżącą. Gorącą. Dużym strumieniem. Z użyciem dużej ilości płynu.
Mąż myć garów nie lubi, czasem zdarza mu się i on w tej kwestii jest bardzo, wręcz przesadnie (jak dla mnie) gospodarny.

Zatem myję te gary. Woda leci dużym strumieniem. A Mąż pod nosem burczy "jak widzę tę lejącą się wodę to normalnie płakać mi się chce". Ja na to "wiesz przecież, że nie uznaję mycia w jednej wodzie, że zużywam dużo wody, płacę za to i koniec. Chcesz to płacz". A On dalej - że wodę marnotrawię, że tyle wody marnuję, wody na świecie mało, susze, Etiopie itepe.  Ciekawe - o gazie NIC, wody się przyczepił.
Ale żeby nie było - to nie miało nawet posmaku kłótni, ot taka wymiana zdań, On swoje, a ja swoje. Spokojnie i bez złości.
No to ja jemu, że zużyta do kanału pójdzie, oczyszczalni i będzie w obiegu. A on w słowo mi wpadł "no właśnie, oczyszczalnie niepotrzebnie......" i już nie skończył bo się odwróciłam do Niego i powoli sięgając do kurka zagroziłam "zakręcę wodę i myj sobie oszczędnie jak cię to tak strasznie stresuje kochanie".

- nie, nieee, to ja już się zamykam i idę do piwnicy. Wyniosę słoiki.

I poszedł.
Nie wiem komu po drodze nawtykał, ale wrócił już inny, swój.



Się chciał chyba zemścić za moje meteopatyczne gderanie kiedyś. Chociaż ostatnio przy zmianie pogody z radością stwierdził:   "jak ja się cieszę że cię głowa boli".
Bo wtedy nie gderam. Słodziak.





Ciekawa jestem czy po cichu podczytuje to moje pisanie.

Podczytujesz?
Dziś jest rocznica dnia, w którym zaistniałeś w moim życiu. I codziennie pokazujesz mi, że może być jeszcze lepiej. Nie wiem jak żyłam bez Ciebie.














3 komentarze:

  1. Pewnie, że podczytuje :). Kontrola musi być - pilnuje chłopak swojego :)... Permanentna inwigilacja ;->

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według zasady "ufam, ale kontroluję?" :))

      Usuń
    2. E gdzie tam od razu "kontroluję"... Czyta sobie chłopak kulturalnie :)...

      Usuń

A Ty, co o tym sądzisz?