sobota, 14 września 2013

Pierwsze sukcesy i porażki V-klasisty

Ciekawi mnie, czy tylko mój Syn, czy inne dzieci też wpadły na genialny pomysł informowania o szkolnych porażkach najpierw telefonicznie, zanim wkroczą do domu. Aby rodzic zdążył ochłonąć.

Dla równowagi o sukcesach też tak informuje.

W poniedziałek telefon. Syn zadzwonił z informacją, że dostał uwagę do zeszytu. Z przyrody. Bo nie pisze przykładów. I że od razu pożyczył zeszyt żeby odpisać, i że już nigdy więcej się to nie powtórzy.
Przyszedł, pokazał uwagę, stanął pół kroku przede mną z głową opuszczoną, plecy przygarbione, ramiona opadnięte i kamiennym głosem powiedział "jestem gotów na przyjęcie kary".
Wypisz, wymaluj jak ten z obrazka.
Mąż mało się nie udusił, szybciutko ewakuował się z pola widzenia coby Syn nie zobaczył jak nim śmiech zawładnął. Ja musiałam zachować z trudem śmiertelną powagę i oznajmić Synowi, że tym razem kary nie będzie.
Po takim wstępie ............ ?

Nadrobił, zadanie odrobił z pomocą Taty.
We wtorek pani od przyrody, pewnie kontrolnie bo nie uważał dzień wcześniej, wywołała Syna do tablicy do odpowiedzi - zadania z przeliczania skal.
Telefon - "mamo, byłem pytany z przyrody, nie zgadniesz co dostałem, nie zgadniesz, jak się cieszę........ Dostałem piąteczkę. Wpisana do zeszytu".
No jest. Odp. bdb.
To się pani przeliczyła hehe.

We środę znów w czasie przerwy telefon. "Mamo, jestem tak zdenerwowany, że nie mogę mówić, wszystko się we mnie trzęsie". Myślę w strachu - cośsięstałomatkojedyna!, uspakajam, pytam co? "Mamusiu, nie uwierzysz, dostałem szóstkę z angielskiego".
No jest. Wbita literka A z dodatkiem.

"Cieszysz się mamo?
a nagroda będzie?"

Była.

Czwartek był dniem bez telefonu. Dostał dopę z dyktanda (ale nie jedynkę mamo). Zasady zna i jak zapytam o pojedyncze słowa, wie jak powinien napisać. Niestety - potrafi po chwili napisać w jednej linii słowo np najpierw "który" a zaraz potem "ktury". Badamy się, na razie ma stwierdzony obniżony grafizm (wpływający jeszcze na ocenę). Bazgroli straszliwie.
No i jeszcze czwórka z matmy więc nie było po co dzwonić.

Piątek mają wybitnie lajtowy - ktoś musi lubić ich klasę bardzo skoro ułożyli im taki podział: technika (której miało w piątej klasie już nie być, a jest), plastyka, w-f, godzina wychowawcza noooo i jakiś tam polski i matma wpada, phiii. Dla porównania w czwartek jest praktycznie wszystko - polski, angielski, matma, przyroda, historia i gdzieś pomiędzy nimi w-f.  Plecak ledwo mieści.
Telefonu nie zabrał, zapomniał naładować. Luzik weekendowy.


A dziś my mamy wolne. Syn koncertuje wyjazdowo. "Dumna jesteś mamo, że robię karierę"?
No masz...........





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty, co o tym sądzisz?