czwartek, 24 października 2013

Bąbelki, moje bąbelki

Ten kto wymyślił folię bąbelkową powinien dostać Nobla.


Pstrykanie z folii cieszy kolejne pokolenia. Kto tylko ma folię pod ręką ten z niej pstryka.
Wczoraj Syn zerwał papier z dużej koperty bąbelkowej i wypstrykał połowę. Dziś ja pijąc poranną kawę wypstrykałam resztę.
To wciąga.

Pocieszające jest, że nie tylko my tak mamy. Coś w tym jest, że cyt: ostatni poniedziałek stycznia przypada święto foli bąbelkowej „Dzień Uznania dla Folii Bąbelkowej” (ang. Bubble Wrap Appreaciation Day).



Dla bąbelkowych fanek powstaje specjalna biżuteria
                                                   




W Mediolanie w grudniu ub.roku pojawiły się arkusze folii na przystankach, dla czekających pasażerów.




W kwietniu zmałpował pomysł Poznań.





Co takiego jest w bąbelkach, że powstają takie inicjatywy?

I kolejne pomysły, aby zawsze bąbelki mieć przy sobie albo blisko siebie:


Wypasiony krawat.
Jak się taki biznesmen zestresuje na naradzie to ma jak znalazł, pod ręką - pstryk, pstryk. 
Albo student na egzaminie, zamiast gryzienia paznokci


Wersja mini - w pigułce (dla pań nie noszących krawata)
Na szybko, jak inhalator w kieszeni



Kalendarz "wciskany" (na dobry początek dnia)
Pstryk i już uśmiech, nawet jak to dopiero poniedziałek



Bąbelki "zamiast"
Tylko nie wiem co na takie "lepiej pstrykać niż bzykać kobitka" hmmmm
Facet może po pstrykaniu nabierze ochoty, z kobitką raczej gorzej




Ciekawe co jeszcze wymyślą, a wymyślą na pewno.
Wiemy oczywiście, że folia ta służy przede wszystkim do pakowania, do zabezpieczenia przesyłki. Nie da się jednak pominąć faktu, że po prostu cieszy. 
I wszystko :))







Kto lubi pstrykać ręka do góry.








3 komentarze:

A Ty, co o tym sądzisz?