Obietnicy mogę na razie dotrzymać w połowie.
Zumba.
Zumba jest w domu.
Zestresowana niemiłosiernie. Jak tylko opuściła transporter i ręce, ukryła się w najciemniejszym kącie jaki znalazła. W nocy miauczeniem nawoływała mamę. Rano Zumby nie było w kącie...... zaszyła się POD szafą w przedpokoju i wyjść nie chce. Jedzenie nie ruszone, ale załatwiła się do żwirku - dooobra kotka.
Mąż wychodził do pracy po 4tej w nocy - mówi, że kicia łaziła za nim cały czas kiedy się przemieszczał po domu. Ot, kobitka ...............
Mam nadzieję, że w końcu wyjdzie i przestanie się chować. Ale na razie musimy pilnować zamykania drzwi do pokojów, bo mieszkanie ma niemal 100 m2 i sporo zakamarków.
Fotki .............. hmmm, tylko takie na razie
W drodze do domu - Syn nie wytrzymał i wyjął Zumbę z transportera.
W tym kocyku została położona w wiklinowym koszu. Zaraz wyszła i się schowała.
Jaka słodka!!!!!
OdpowiedzUsuń