Ja wczoraj byłam padnięta, a do dziś mam chrypę i to wcale nie z powodu kaca i zdarcia gardła - nie. Przewiało mnie i tyle, najwyższy czas wyjmować ciepłe kurtki i buty.
No i zapewne te przedwczorajsze atrakcje miały wpływ na skojarzenia i wspominki, które wczoraj zaowocowały hitami dnia.
- Mamo, a czy ty wiesz co to znaczy "cisawy" ?
- Kojarzy mi się z maścią konia, ale pewna nie jestem. A ty wiesz ? - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Ja wiem, chciałem sprawdzić czy ty wiesz. To kolor konia. Taki srebrny - oznajmiło mi dziecko.
- No, tak kojarzyłam. Maść konia.
- Nieee - z przekonaniem zaprzecza Syn, - taki się urodził.
Kiedy już radocha z powyższego minęła, Mąż przypomniał sobie swój "hit dnia" z dzieciństwa, związany z piosenką żołnierską.
Otóż Mąż mój jako dziecię, chcąc swojej mamie zrobić przyjemność, pozbierał kamieni i rzucał nimi po dachu. Dostał za to po dupsku. I biedny nie mógł zrozumieć, dlaczego żołnierzowi wolno dla mamy, a jemu nie wolno i jeszcze oberwał.
No to posłuchajta
.................................... bije w dach......................................
Padłam po maści :D
OdpowiedzUsuńChacha
OdpowiedzUsuńBił mamie w dach.
Kamieniami.
Pęknę.