Mamy nową panią minister edukacji - między innymi oczywiście.
Nawiasem - współczuję uczniom, jeżeli w przyszłości ktoś wpadnie na pomysł aby uczniowie zgłębiali szczegółowo historię obecnego czasu wraz z nazwiskami osób stojących na czele wszystkich resortów.
Ja sama niegdyś pogubiłam się w kolejnych roszadach na stanowisku ministra, któremu podlegał resort dający mi zatrudnienie. Jak w kalejdoskopie.
Ale ja nie o tym.
Nowa minister już wypowiada się publicznie odnośnie priorytetów.
Ja mam kilka pomysłów zmian, które zrodziły się poprzez wspólną naukę z Synem.
Moje podwórko, sądzę jednak, że takie zmiany byłyby dobre dla wielu uczniów.
1. Za brak zadania nie powinno się wstawiać oceny niedostatecznej z danego przedmiotu. Braki zadań powinny obniżać ocenę z zachowania jako zaniedbywanie obowiązków ucznia. Brak zadania nie stanowi oceny z wiedzy i umiejętności przedmiotowych.
2. Przedmioty typu muzyka, plastyka powinny być skumulowane w jeden przedmiot nauczania np. sztukę. Nie każde dziecko ma zdolności plastyczne, nie każde muzyczne. Oceny tylko z wiedzy teoretycznej, za praktykę w postaci prac czy śpiewu jedynie coś w rodzaju "zaliczono". Niesprawiedliwym jest wstawienie dziecku pozbawionemu słuchu niskich ocen za fałszowanie piosenki. Albo za obrazek typu Picasso dziecku, które rysować nie lubi i nie chce.
3. Pokrewne z powyższymi - za rysunki w zeszytach/ćwiczeniach z przyrody, polskiego czy historii nie powinny być wystawiane oceny. Dziecię mające ogromną wiedzę z przedmiotu, a nie mające zdolności plastycznych dostanie ocenę niższą niż ładnie rysujący głąb.
4. Religia winna wrócić do sal katechetycznych. W szkole może być religioznawstwo (obejmujące nie tylko religię katolicką), a koniecznie etyka albo coś w rodzaju przystosowania do życia w społeczeństwie z nauczaniem asertywności, kultury i elementami wychowania seksualnego (elementami podstawowymi).
To takie najważniejsze. Jak widać moje propozycje zmian nie obejmują programu nauczania. Bo na tym polu to miałabym ich więcej.
To co wyżej jest możliwe do przeprowadzenia bez jakichkolwiek nakładów (no, może pkt 4). To kwestia zmian nie w programie ale w procesie nauczania, a raczej oceniania uczniów. Bo oceniana powinna być wiedza, a nie to w co wyposażyła dzieci natura albo to, jak wychowują je rodzice.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A Ty, co o tym sądzisz?