Syn pozbywa się zabawek.
Po kolei, półka za półką, wymiata to co stanowiło jego świat przez pierwszą dekadę życia.
Sortujemy, grupujemy, czyścimy (bo niektóre spowiły się kurzem, ale były cały czas niezbędne), fotografuję, opisuję i ................ wystawiam na allegro. Właśnie zeszło coś, co Syn chciał kilka dni temu dać maleńkiemu dziecku, ale wymieniłam na pluszaka.
Przy okazji pewnie wrzucę też trochę ciuchów. Też jego, przynajmniej na razie.
Zajmuje to mnóstwo czasu, wystawienie wszystkiego troszkę potrwa.
Odrzuciłam pomysł zawiezienia zabawek dla sierot. To już było, Syn taką podjął kiedyś decyzję, jednak w tych zabawkach, które wówczas zostawił jest ładnych parę złotych. Pareset złotych.
Zatem otwieramy sklep :)
Zobaczymy ile da się z tego "odzyskać" i na co Syn przeznaczy kasę.
Ciekawa jestem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A Ty, co o tym sądzisz?