I to coś co przywiózł poszło od razu do kosza. Do odpadów organicznych.
Pożyczył sobie moje nowe (matko jedyna, rozmiar 40!), a ja wdziałam stare, których nie zdążyłam wywalić. Po chwili grzecznie, patrząc oczkami "na szczeniaczka" zapytał czy ewentualnie mógłby sobie te moje pantofle przywłaszczyć całkowicie bo mu w nich wygodnie.
Chętnie, tym bardziej, że dla mnie lewy akurat ciut za wąski.
Kupiłam sobie następne, bardzo podobne, a główna różnica polega na tym, że moje są białe.
Syn ujrzał nabytek, po czym stwierdził:
- wiesz mamusiu, bardzo podobne do moich. Ale ja mam oscypkowe.
I wszystko jasne.
Jak wyglondajo łoscypkowe kazdy wi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A Ty, co o tym sądzisz?