Ja czepialska jestem.
I uwielbiam gierki słowne.
I takie sytuacje jak niżej też.
1.
Jakiś czas temu pojawiła się informacja o facecie, który okradł placówkę banku. Alior Banku. Ku mojej uciesze nad notką o owym zdarzeniu wskoczyła reklama tegoż banku. Uwieczniłam.
Czy w takim zestawieniu reklama zachęca?
2.
Z popularnej strony stare ogłoszenie - oferta. Pocieszne. Pan oferent niesamowicie uprzejmy ("Polecam się Paniom, których mężowie są chorzy, w podróży, lub na wojnie. Pannom gwarancya bez wszelkich następstw. Pocztówka wystarczy - Przyjdę do domu. Własny system. Wiele pisemnych podziękowań.").
Też najechała mi reklama. Wynika z tego, że pan urzęduje w Biedronce.
Tylko do niedzieli w promocji.
Czyli już po ptokach.
3.
To fotka machnięta na spacerze, Ot, poręcz do kosza.
I jakże wymowna reklama dla rzucających piłką.
I jestem już wkurzona zalewaniem nas wszystkich reklamami środków na podniesienie potencji, zwiększenie sprawności seksualnej, problemów z pieczeniem przy sikaniu itp.
Siedzimy przy obiedzie, radio jak zazwyczaj włączone, blok reklamowy i oczywiście z 5 takich pod rząd.
Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A Ty, co o tym sądzisz?