Wiem, wiem, jeszcze tydzień, ale już mogę podsumować ile kosztowała mnie wyprawka Syna do klasy V SP.
Książki kupiłam na allegro, u dwóch sprzedawców aby nie płacić kosztów przesyłki (bo pojedynczo to wyszłoby tyle ile w księgarni). Same książki i ćwiczenia kosztowały 387 zł. Plus dwóch kurierów. Do tego okładki, zwykłe, przezroczyste na książki i zeszyty - 43, zeszyty - 30, plecak - 69 (ale superowo okieszeniony!), nowy "poważny" piórnik - 24. Nie liczę przyborów szkolnych, tych jest coraz mniej, poza tym ma z lat ubiegłych.
To co wymieniłam daje w sumie ponad 550 zł. Jedno dziecko.
A dlaczego o tym w ogóle piszę?
Bo do tej samej szkoły o rok wyżej chodzi bratanica męża. Uczą ją ci sami nauczyciele, a mała chętnie by książki przekazała za niewielką kwotę.
Niestety - ona swoje książki może tylko wyrzucić/przekazać na makulaturę, a ja muszę kupić dziecku nowiutkie, nieużywane z księgarni.
Bo on się uczy "po nowemu"....................
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A Ty, co o tym sądzisz?